środa, 31 lipca 2013

Londyn

Na zwiedzaniu Włoch spędziłam cały tydzień. Oczywiście nie obyło się bez imprez. Dziś jedziemy do Londynu. Bardzo się cieszę, że zobaczę chłopaków. Od spotkania z Erickiem myślę o Wojtku. Sprawił mi ból tym co zrobił. Nie potrafię dać mu 2 szansy. Na razie nie. Wczoraj się spakowaliśmy. Więc teraz należy tylko czekać na przyjazd taksówki. Damon, Katarina i Stefano cieszą się, że zobaczą stolicę Wielkiej Brytanii. Nasz hotel mieści się niedaleko stadionu. Jadąc na lotnisko na wszystkich twarzach malował się uśmiech. Odprawa trwała krótko i chwilę później byliśmy już na pokładzie. Ja miałam miejsce z Katariną, a chłopaki z sobą. Moja koleżanka widziała smutek na mojej twarzy.
-Co jest?
-Nic.
-Widzę. Nie chcesz o tym gadać to nie musisz.
-Dzięki.
-Dobra co będziemy robić jak będziemy już w Londynie.
-Na początek pójdziemy do hotelu, a potem jak zdążymy to na stadion. Chłopaki się nie mogą doczekać. W następnym dniu pojedziemy do Hastings. Śliczne miasteczko. Typowo turystyczne. No i oczywiście zabytki Londynu. No i imprezy.
-Imprezy obowiązkowo.
Cały lot rozmawiałyśmy. Humor mi się poprawił. Gdy byliśmy już w Londynie jak najszybciej udaliśmy się do hotelu. Potem zameldowaliśmy się i odświeżyliśmy się. Następnie poszliśmy na stadion. Tak jak myślałam chłopaki mięli jeszcze trening. Najpierw podeszliśmy przywitać się z trenerem. Przedstawiłam przyjaciół i poszliśmy na trybuny. Trening się skończył, ale trener zatrzymał chłopaków.
Oczami Wojtka.
Trening się skończył, więc chcieliśmy się przebrać. Trener nas zatrzymał.
-Chłopaki może nie zauważyliście, ale mamy gości.
-Kogo?
-Wojtek nie gorączkuj się.
Ruchem dłoni pokazał, że mogą podejść. Moim oczom ukazała się grupka ludzi.2 facetów, 2 kobiety. Chwila to Stefano i Kamila i jacyś inni.Theo, Lukas, Łukasz i Carl zaczęli ściskać Kamilę. Witali się z pozostałymi. Widziałem jak ci faceci się na mnie patrzą. Jakbym popełnił jakieś przestępstwo. Co oni mięli do mnie. Podarowałem uśmiech mojej ukochanej. Jej lekko drgnęły usta. Uśmiechnęła się delikatnie do mnie. Potem odwróciła wzrok. Podszedłem bliżej żeby słyszeć o czym rozmawiają.
-Zagracie maly meczyk z nami?-Theo
-No nie wiem.-Kamila
-No weźcie.-Theo
-Co nie lubicie nożnej. Przyznać się.
-Lubimy tylko nie chcemy się zbłaźnić.-Stefano.
-No właśnie.-Damon
-Dziewczyny już z nami grały.-Lukas.
-Masz coś do dziewczyn?-Kamila
-Nie tak tylko mówię.
-No myślę
-To co gracie.
-Dobra.
-Kapitanami będą bramkarze. Łukasz i Wojtek.
Kapitanowie zaczęli wybierać . Ja miałem Kamilę, Katarinę i Damona. To trio było na ataku. A reszta to mnie nie obchodziła. Moja ukochana była świetna. Pierwszy raz ją zobaczyłem jak grała. Była nie do powstrzymania. Biegnie, biegnie, wymija bramkarza i strzela. GOL! Nagle Theo z tekstem.
-Nasz Messi.
-Ty Theo przemeblował ci ktoś tą buźkę?
-Nie a co ?
-Bo jak jeszcze raz tak na mnie powiesz to dostaniesz.
-Nie lubisz Barcelony.
-NIENAWIDZĘ.
-A jaki klub lubisz?
-Real Madrid.
-Dobra będziesz Ronaldo.
-To mi się podoba.
-Hah. Spoko.
-Kochanie dałabyś fory.
-Nie kochannie.
Co??? ten do niej gada kochanie. Ciekawe czy mu ktoś przemeblował twarz. Kiedy jakiś piłkarz znajdował się przy bramce to Kamila i Katarina go skutecznie zatrzymywały. Potem podanie do Damona. On do wysuwającej się na przód Kamili ona do Katariny potem oddanie do mojej kochanej i kolejny GOL!
Ona jest nieziemska. Moja mistrzyni.Mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla nas.
-Kamila, a wy to tak na co dzień jak trenowałaś to tak grałyście?
-To była taka rozgrzewka bardziej niż mecz, a co Theo?
-Bo ja tyle się nigdy nie ubiegałem co dzisiaj. To był najbardziej wyczerpujący trening w mojej karierze.
-Aha no to my tak grałyśmy na początku i tak dawałam wam fory bo byście nawet nie weszli na naszą połowę.
-Co???
-No tak, a teraz sorki ja spadam. Pa chłopaki.
-Pa.
Poszliśmy się przebrać. Dziwne bo Stefano i Damona nie było.
-Ej a gdzie Salvatorowie?
-W damskiej chyba. Ze swoimi dziewczynami.
Nie no. Zazdrość to mnie normalnie rozdzierała. Jutro jest impreza może by ich zaprosić. Szybko się przebrałem i pod stadionem czekałem na nich. Chwilę później wyszli.
-Kamila możemy porozmawiać?
-No dobra.Stefano idzcie do hotelu ja do was dojdę.
-Ok.
Dziwne zgodziła się. Poszliśmy do pobliskiej kawiarni. Zamówiliśmy kawę.
-A więc o czym chciałeś pogadać?
-Jutro jest impreza może przyjdziecie?
-No dobra. Jutro jedziemy do Hastings więc jak chcecie to jedźcie z nami.
-Przekaże chłopakom. A co z treningiem?
-Ja to załatwię.
-Jak?
-Dzisiaj mięliście podwójny trening.
-No tak. Jak długo zostajecie w Londynie?
-Jakiś tydzień.
-Aha. A kto to Damon i Katarina.
-Damon to brat Stefano, a Katarina to jego żona.
-Stefano?
-Nie Damona.
Zaczęła się śmiać. Miała piękny uśmiech. Pogadaliśmy chwilę. Powiedziała czym się teraz zajmuje.Potem się pożegnaliśmy. Niestety tylko podaniem ręki. Potem wyszła z kawiarni ja chwilę później. Ciekawe co przez ten tydzień się zmieniło, że chciała ze mną gadać mało tego zaprosiła nas na wycieczkę i przyjęła zaproszenie na imprezę. Wysłałem SMS-a do kolegów. Potwierdzenie dostałem od Theo, Lukasa, Łukasza i Carla. Zapowiada się świetna zabawa.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz