Wstałam bardzo wcześnie. Postanowiłam zrobić niespodziankę Wojtkowi dlatego zarezerwowałam bilety na dzisiejszy lot do Londynu. Szybko się spakowałam i wyszykowałam. O 7:00 byłam na pokładzie samolotu. Dwie godziny później byłam na lotnisku w Londynie. Pół godziny później otworzyłam drzwi od mojego i Wojtka mieszkania. Była 8:30 więc poszłam do naszej sypialni. To co zobaczyłam było okropne. Mój facet, do którego specjalnie przyleciałam bardzo wcześnie śpi w łożu z jakąś barbie. Pierwszy raz w życiu nie wiedziałam co mam powiedzieć. Poczułam ukucie w okolicach serca. Osoba, z którą chciałam spędzić resztę życia wykorzystała moment i mnie zdradziła. Był taki jak inni faceci. Nasza piękna bajka się skończyła tak szybko jak się zaczęła. Uzmysłowiłam sobie, że cały czas stoję w progu. Po cichu spakowałam swoje rzeczy z garderoby i łazienki. Gdy skończyłam po raz ostatni spojrzałam na to miejsce nasz dom. Przepraszam za przejęzyczenie nasz były dom. Bo tak to trzeba nazwać. Nas już nie ma. Byłam bardzo naiwna myśląc, że taki facet jak on będzie chciał być ze mną. Piłkarz, który może mieć każdą dziewczynę. Pomyśleć, że niedawno myślałam żeby stworzyć z nim kochającą się rodzinę. Zegar wybił 9:00 pomyślałam że już czas na mnie. Niespodziewanie z sypialni wyszedł Wojtek. Miał niezłą minę. Taką niezapomnianą, zdziwioną, przerażoną, wstrząśniętą, zdenerwowaną, zawstydzoną, przepraszającą.
-Co ty tu robisz?
-Jakbyś nie zauważył mieszkam.-odparłam zimnym tonem.
-To wiem ale co robisz teraz?
-Wychodzę z mieszkania i tym samym wynoszę się z twojego życia.
-Nie rozumiem o co ci chodzi?
-O tą laskę śpiącą w moim łóżku.
-Y y y y y y y y to moja kuzynka.
-Ta oczywiście. Tylko że kuzynki nie rzucają swoich ubrań od wejścia.
-To nie tak jak myślisz?
-Skąd ty możesz wiedzieć co ja myślę. Co ty Edward ze "Zmierzchu''.
-Nie.
-No właśnie nasz związek uważam za skończony i masz mnie nie szukać bo i tak nie znajdziesz.
-Ja cię kocham i nie spocznę póki cię nie znajdę.
-To powodzenia w szukaniu igły w stogu siana wiesz. Wracaj do swojej laski to jej wyznawaj miłość.OK.
-Nie. To ciebie kocham,a nie ją.
-To trzeba było myśleć zanim się z nią przespałeś.Cześć.
Wybiegłam z mieszkania. czułam jak łzy napływają mi do oczu. Dlaczego mój związek się nie udał?
Postanowiłam zamknąć tamten rozdział swojego życia. Od razu pojechałam na stadion. Pozostawiłam pakunki w aucie. Chwilę później byłam już na murawie.
-Pani psycholog, a gdzie nasz kochany bramkarz?
-Właśnie gdzie jest Wojtek?-trener
-Zabawia się z jakąś laską w mieszkaniu!!!!!!!!!-krzyknęłam i poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
-O o o o przykro mi, Kamila.
-Panie trenerze proszę mnie nie pocieszać ja tylko przyszłam poinformować pana , że odchodzę.
-Nie możesz zostawić chłopaków.
-Jestem z nimi sercem i oni o tym wiedzą, więc im nie jestem potrzebna. Do widzenia.
-Pa.
Postanowiłam wyjechać do Ameryki Południowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz