wtorek, 30 lipca 2013

Spotkanie

Przebrałam się i wyszłam z Stefano. Okazało się, że zabrał mnie na bankiet. Było miło.
3 dni później.
-Halo?
-No hej ja dzwonie, żeby się zapytać kiedy się spotkamy?
-Za 2 godziny?
-Spoko.
-No to ok.
-Ale gdzie?
-Niedaleko waszego hotelu.
-Spoko to do zobaczenia.
2 godziny później siedziałam razem ze Stefano w kawiarni. Chwilę potem weszli: Theo,Jack,Lukas,Olivier,Łukasz i Carl.
-Hej chłopaki.
-No cześć.
-To jest Stefano.
-Stefano Salvatore. Miło mi was poznać.
-Nam miło ciebie poznać.
-Ten no czy wy ze sobą...
-Nie Theo.
-Aha ale zdjęcia mówią trochę inaczej.
-Jakie zdjęcia?
-Nie widzieliście. No jak jesteście w parku albo w centrum handlowym.
-Jebani fotoreporterzy.
-Hah nam to mówisz.
Chwilę pogadaliśmy i się pożegnaliśmy. Od chłopaków dostaliśmy bilet na piątkowy mecz.
-W piątek mecz, a w sobotę wylot?
-Tak. Damon chce cię poznać no i Katarina.
Oczami Wojtka.
Pokój miałem obok Podolskiego, Fabjańskiego i Thomasa.
-Cześć Thomas gdzie chłopaki?
-Wyszli gdzieś z Theo, Carlem, Olivierem i Jackiem.
-Aha. Szkoda.
Poszedłem się przejść. Z lokalu wyszli chłopaki z Arsenalu, jakiś gościu i ...Kamila. Nie no chyba nie możliwe. Postanowiłem podejść bliżej. Dziewczyna pożegnała się z chłopakami i wsiadła do auta. Chciałem zdążyć z nią porozmawiać. Podbiegłem do auta. O puściła szybe.
-Musimy pogadać.
-Nie, Wojtek daruj sobie.
-Miałem cię znaleźć i znalazłem.
-Ta super, a teraz sory nie mam czasu.
-Prosze.
-No to mów.
-Nie tutaj.
-A gdzie?
-W domu chce żebyś wróciła.
-Nigdy.
-Ja ciebie kocham i wiem, że ty mnie. Proszę wróć ze mną do Londynu.
-Wojtek, posłuchaj jesteś nadętym burakiem myślącym tylko o sobie, chcesz żebym wróciła i znów zrobisz to samo co wcześniej. Ja chcę sobie ułożyć życie.
-Ułóż sobie życie ze mną. Proszę.
-Jak mam to niby zrobić. Zastanów się co zrobiłeś i postaw się w mojej sytuacji.
-Byłem pijany, nie myślałem w tedy...
-... o nas tak czy się mylę?
-No tak. Ja nie chciałem. Zerwałem kontakt z tą dziewczyną zaraz po twoim wyjeździe.
-Szkoda. Moglibyście tworzyć rodzinę.
-Nie rozumiesz, że to z tobą chcę tworzyć rodzinę. Chcę być twoim mężem i mieć z tobą gromadkę dzieci. Czy to tak trudno zrozumieć?
-Był o tym myśleć zanim przeleciałeś tamtą dziewczynę. Żegnaj.
Szyba się zasunęła. Ona ma rację powinienem pomyśleć o tym wcześniej. Jakiś facet wsiadł do samochodu i odjechali. Nurtowało mnie jedno pytanie:Kto to był? Chłopaków już nie było, ale i tak by nie powiedzieli. Po tym co zrobiłem nasze relacje się trochę osłabiły. Poszedłem do hotelu.
-Ej Lukas miałeś przez ten cały czas kontakt z Kamilą?
-Tak a czego żeś się spodziewał. To moja koleżanka.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-A co miałem ci powiedzieć? Kamila jest w Ameryce mam kontakt z nią, ale to nie twoja sprawa.
-Ja ją kocham.
-Tak pokazałeś to miesiąc temu.
-Mówię poważnie. Kto ten facet z nią był?
-Gazet nie czytasz? Na necie też jest więc sprawdź.
Tak zrobiłem. Te nagłówki.: Była dziewczyna Wojciecha Szczęsnego znalazła sobie innego? Co było powodem ich rozstania? Dlaczego była dziewczyna bramkarza Reprezentacji Polski zerwała z nim i wyjechała? Te słowa bolały bardzo. Brakuje mi jej. Chciałbym ją przytulić i już nigdy nie wypuścić. Kocham ją. To jest najważniejsze.Wiem, że ona też mnie kocha, ale boi się wyznać to przed samą sobą.
W piątek jest mecz. Mam nadzieję, że będzie. Bez tego faceta. Jak mu było. Stefano. Ale może się gazety mylą.
W piątek.
Dziś jest mecz. Wychodząc na murawę zobaczyłem ją. Piękna jak zawsze. Obok niej był ten gościu. Mecz się zaczął. W pierwszej połowie wygrywaliśmy 1:0. W drugiej połowie ten wynik się utrzymał i wygraliśmy. Widziałem radość Kamili, gdy Lukas strzelił bramkę. Widziałem jak co jakiś czas na mnie patrzyła. Czułem się zazdrosny, gdy zbliżyli się do siebie i coś zaczął jej mówić na ucho, a ona się tak uroczo uśmiechała. Kiedy się przebraliśmy i wyszliśmy rozdawać autografy zobaczyłem jak Kamila, Stefano, Theo i Carl rozmawiają. Gniew we mnie zebrał na sile jak zobaczyłem jak obejmuje ją w pasie i przybija piątkę Lukasowi. Chwilę potem wyszli ze stadionu. Ciągle miał rękę na jej biodrze. Miałem ochotę ją zdjąć i mu z całej pety wymierzyć cios w tę jego mordę. Już ich nie było.
Oczami Kamili.
Po meczu postanowiłam powiedzieć kolegą, że oficjalnie jestem ze Stefano. Z czego się bardzo ucieszyli. Nastempnego dnia spakowałam się i pojechałam ze Stefano na lotnisko. Na nim spotkałam chłopaków.
-Co wy tu robicie?-Carl.
-Leci do domu.-Stefano
-Do Londynu?
-Nie do Włoch.
-Aha. Odwieźcie nas.
-To co po Włoszech Londyn?
-Ok, ale Damon będzie nie pocieszony.
-Weźmiemy ich.
-No to spoko.
-Załatwione, a my musimy lecieć, żeby trener nie krzyczał.
-Jest tu tak?
-No tak.
-Idę się przywitać idziesz Stefano?
-Jasne.
Chwilę później stałam za trenerem.
-Pan jest trenerem Arsenalu Londyn?
-Tak. Boże Kamila co ty tu robisz? Długo cię nie widziałem.
-Ja pana też.
-Co ty tu robisz?
-Lecę do Włoszech. To jest Stefano Salvatore.
-Miło mi pana poznać.
-Mi pana też.
-My tylko przyszliśmy się przywitać i idziemy na odprawę. Do widzenia.
Oczami Wojtka.
Właśnie wracałem z toalety, kiedy zobaczyłem ich razem z trenerem. Chwilę później odeszli. Poszedłem za nimi. Doszliśmy do odprawy do Włoch. Co oni kombinują?Potem poszli na odprawę i już ich nie widziałem. Co jest najgorsze to to, że trzymali się za ręce. Jeszcze jeden raz ich razem zobaczę to mu tą twarz zmasakruję, a ją porwę jak nie będzie chciała dobrowolnie iść ze mną. Ja ją kocham i mam w dzień w nocy na jawie i we śnie ją, a ona podróżuje z tym Stefano. Jeszcze będzie moja i wtedy zobaczy co to znaczy kochać.To rozstanie jeszcze moją miłość do niej pogłębiło. Uwielbiam jej śmiech i wszystko co z nią jest wspólnego. Ona jest moim tlenem, moim słońcem,moją wodą,moją pasją i życiem.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz